
Osoby, które piszą, że pani doktor jest pomocna, chyba miały szczęście zostać jej wybrańcami. Na moich laboratoriach miała dwie takie dziewczyny, którym wszystko tłumaczyła cierpliwie, odpowiadała na każde pytania, a resztę zbywała w chamski sposób. A że pani doktor nie ma donośnego głosu, to z jej uwag nie mógł skorzystać nikt poza tymi dwiema wybrankami. Zadania niepraktyczne, bardziej w stylu proceduralnym, niż obiektowym, sformułowane bardzo mętnie, no i niemożliwe do wykonania w wyznaczonym czasie. Samodzielne myślenie zabronione, jest tylko jedna słuszna droga rozwiązania zadania. Zrezygnowałam z uczęszczania na jej zajęcia (byłam na urlopie, więc mogłam). W następnym roku laboratorium było z Jędrychowskim,bardzo miły i pomocny doktor, który faktycznie starał się każdemu pomóc,polecam. Jeśli nie dał rady znaleźć błędu w trakcie zajęć, to myślał nad problemem w domu i wysyłał maila z informacją, co poszło nie tak.

Pani doktor jest osobą miłą. Przed każdymi laborkami robiła krótkie wprowadzenie. Każdemu starała się pomóc. Czasem wyjaśniane przez nią zagadnienia nie były jasne. Ćwiczenia są prowadzone na komputerach, natomiast kolokwia piszę się na kartkach. Ocenia dość surowo. W pierwszym terminie zaliczyło niewiele osób.

Zastanawiają mnie komentarze zawarte tutaj przez niektóre osoby. Pani Magiera jest osobą silnie niekompetentną, realizującą materiał który przerasta ją samą i zbyt szybko. Na sensowną pomoc nie ma co za bardzo liczyć. Zadania na laboratoriach są do zrobienia, ale nie czasowo (w większości). Najlepiej dowiedzieć się od wcześniejszej grupy laboratoryjnej jakie zadania były i przychodzić przygotowanym (ja nie miałem tyle szczęścia bo należałem do pierwszej grupy w tygodniu). Kolokwia zawierają często błędy (moje ulubione "int x=y=z=4;"), ale co ważniejsze są odwrotnością poziomu trudności zadań na laboratoriach więc radzę uczyć się mnóstwo samemu. Jest ich dwa w ciągu całego roku + bezsensownie oceniana aktywność (trzeba zrobić praktycznie wszystko co do jednego zadania w domu bo nie zaliczy nic z całego roku) = trudność zaliczenia (średnia). Kolokwium zaliczeniowe też jest dosyć trudne.

Na zajeciach trzeba bardzo szybko robic zeby sie wyrobic, ponadto nalezy byc przygotowanym przed zajeciami z tego co bedzie, bo na laborkach za wiele sie nie dowiesz. Prowadzaca przyjazna, i tyle z plusow. Nie tlumaczy, jak dla mnie tempo laborek za szybkie, zaliczenie u mnie w grupie z ocen mialo malo osob(chyba z polowa), kolokwia dosc dziwne(tzn. z niepraktycznych zagadnien).

ocena to chyba żart, dawno powinna być na emeryturze, mówi do ściany pod nosem zamiast do studentów, jedyne błędy jakie potrafi wskazać w programie to brak nawiasów, jak jest jakiś trudniejszy problem, to słychać tylko "proszę się zastanowić w domu", to samo w przypadku, gdy nie mamy pomysłu na program: "-no co pan może zrobić? -no nie mam pomysłu, może tak i tak? -nie. - to co w takim razie? -no to niech pan sie zastanowi" - jak sie nie zedrze od kogoś obok, to nie ma szans na zaliczenie. dodatkowo po 10 zadań na 2,5h do zrobienia na punkty z aktywnosci(najlepsi robią po 8, średni ok 4-5) ktore wliczaja sie normalnie do oceny koncowej jako skladowa). zadnego prowadzacego tak nie potrafie nie trawic jak jej. plus taki, ze nie czepia sie nieobecnosci, ale nieobecnosc to 10 punktow z aktywnosci w plecy.

Wspaniały człowiek, pomocny, życzliwy, stara się jak tylko może/ Faktycznie czasami spóźnia się na zajęcia. Atmosfera przyjazna, zadania z poprzednich laboratoriów warto jest dokończyć w domu. Lepiej być przygotowanym, by wszystko gładko szło. Kolokwia na kartkach, średnie. Zaliczenie dostało u mnie 36% grupy.

Polecam przygotowywać się w domu przed każdymi zajęciami, bo inaczej będziecie mieć problem, żeby zdążyć zrobić wszystkie zadania na laborkah.

Trochę zakręcona, ale bardzo fajna prowadząca. Wszystko wytłumaczy, pomoże w rozwiązaniu problemu.

Przedmiot ciekawy a sposób prowadzenia dość nudny. Kolokwia z programowania są w dużej mierze na kartkach, a ćwiczenia tylko na komputerach, co wcale nie pomaga w zaliczeniu. Na zajęciach trzeba raczej szukać pomocy w internecie niż u prowadzącej. Często też spóźniała się na zajęcia.

Pani doktor to cudowna kobieta, która doskonale wie z jakimi obecnie kłopotami muszą sobie radzić studenci. Jest otwarta, życzliwa i pomocna. Niestety zbyt szybko przerabialiśmy materiał na laboratoriach, ale wynikało to z obciętej ilości godzin oraz zbyt dużej ilości materiału. Jeżeli chodzi o zaliczenie u niej przedmiotu, to kolokwia ( a jest ich 2 ) są dosyć trudne, trzeba usiąść w domu i samodzielnie (systematycznie ) pracować, czyli pisać programy. Z wszystkich możliwych prowadzących do wyboru pani doktor oraz pan dr. Palutkiewicz są najlepsi. Chociaż nie powiem- na 15 osób zdało 5 laborki u tej pani, ale to wynika raczej z lenistwa studentów. Pani Basia pomaga na zajęciach, tłumaczy na kolokwiach jeżeli ktoś nie rozumie treści. Łatwo z nią współpracować, chociaż jest nieco zakręcona i roztrzepana.